Rozwiązania technologiczne
Rozwiązania technologiczneW świecie innowacji każdy pomysł ma znaczenie. Nawet drobne idee mogą prowadzić do rewo...
Czy wiesz, że za pomocą kodu można skomponować symfonię, a sztuczna inteligencja potraf...
SANTA CLARA, Kalifornia, 10.01.2025 – GlobalLogic, spółka należąca do Grupy Hitachi i l...
Hitachi Cyber i GlobalLogic otwierają nowoczesne Centrum Operacji Bezpieczeństwa (SOC) ...
GlobalLogic provides unique experience and expertise at the intersection of data, design, and engineering.
Get in touchW świecie IT rozwój umiejętności jest nie tyle bardzo ważny, co wręcz niezbędny. Rzeczywistość wokół specjalistów IT nieustannie się zmienia. Powstają nowe rozwiązania, niektóre przechodzą znaczną ewolucję, a część zostaje wyparta przez konkurentów lub zapomniana. Za wyraźny przykład tego, jak szybko i bardzo może zmieniać się sytuacja, traktuję sektor motoryzacyjny. To tam widzimy, jak samochód staje się coraz bardziej inteligentny i autonomiczny. I nie chodzi mi tu tylko o kwestię samodzielnego poruszania się po drogach, do której krok po kroku zmierzamy. Nowoczesne modele potrafią już rozmawiać z miejską infrastrukturą, smart domem, a nawet samym użytkownikiem, by w ten sposób zwiększać bezpieczeństwo ruchu drogowego oraz komfort kierowców i pasażerów. Widząc, jak gigantyczny postęp zrobiły pojazdy, można zacząć zastanawiać się, czy nadążamy za tym szybkim tempem zmian.
Praca w sektorze IT zawsze wiązała się z bliskim kontaktem z innowacjami. Inspirowała do poszukiwań i poszerzania wiedzy. Nigdy wcześniej jednak otwartość i gotowość do stawiania czoła nowym wyzwaniom nie była tak ważna w pracy inżynierów oprogramowania. W czasie, kiedy miliony innych kierowców oraz użytkowników rozmaitych urządzeń na całym świecie cieszą się z nowych udogodnień i rozwiązań zwiększających ich bezpieczeństwo, specjaliści z sektora IT muszą wychodzić poza schematy i odważnie pokonywać z pozoru nieprzekraczalne granice. W portfolio ich kompetencji kluczową rolę zaczyna odgrywać jedna cecha – interdyscyplinarność.
Rosnąca złożoność projektów to nie tylko miliony linijek kodu stojących za oprogramowaniem samochodów i dziesiątek innych sprzętów z domów, biur i miejsc pracy.
To zacieśniające się połączenia pomiędzy światem wirtualnym i rzeczywistym oraz dziesiątki zintegrowanych rozwiązań, które lądują u podstaw rozwoju software-defined cars, pojazdów autonomicznych czy samolotów elektrycznych. Sektor automotive, do którego tak często nawiązuję, stanowi wyjątkowo wdzięczny przykład potrzeby interdyscyplinarności, bo niesamowicie ewoluował w ostatnich latach. Dzisiaj inżynierowie zaangażowani w projekty dla branży powinni znać nie tylko konkretne języki oprogramowania, ale też dobrze orientować się w sposobie funkcjonowania chmury, uczeniu maszynowym czy technologiach komunikacyjnych. To niezbędne, skoro samochód – poza byciem środkiem transportu, którym pokonujemy kilometry do celu – oferuje też wiele usług dodatkowych, z których kierowcy, pasażerowie i inni uczestnicy ruchu korzystają na co dzień. A liczba technologicznych nowinek tylko rośnie.
By sprostać nowym potrzebom potrzebna jest więc interdyscyplinarna współpraca, w ramach której siły połączą na przykład programiści, projektanci interfejsów i specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa. Tylko w ten sposób mogą powstawać odpowiednio zaprojektowane, wolne od błędów i wygodne w użyciu rozwiązania infotainment. A to zaledwie przykład pierwszy z brzegu, bliski temu, czym zajmujemy się w GlobalLogic.
Wytyczone niegdyś granice pomiędzy specjalizacjami są obecnie sztuczną barierą, z którą mierzy się wiele zespołów. Interdyscyplinarność w IT to z kolei swego rodzaju buldożer, którym możemy się przez nią przebić. Ważne narzędzie w portfolio organizacji i każdego Project Managera. Coś, co pozwala przeciwdziałać izolacji specjalistycznych dziedzin i powiązanych z nimi ekspertów.
Jak może funkcjonować taki interdyscyplinarny zespół? W czym tkwi jego siła? Na potrzeby tego felietonu pozwoliłem sobie stworzyć fikcyjny team. Przyjrzymy się, jak funkcjonuje i co go wyróżnia.
Jeden z deweloperów, Mariusz, który do niedawna pisał tylko w platformie .NET, postanowił podjąć rękawicę rzuconą przez menedżera i klienta. Tak rozpoczął pracę w środowisku iOS. Beata, która kilka miesięcy temu ukończyła uczelnię techniczną i zbiera właśnie pierwsze doświadczenia zawodowe, stara się pisać kod, ale też wchodzić w obszar testów, bo wychodzi z założenia, że dobry developer umie przetestować też swój kod. Project Manager Łukasz, choć jeszcze parę lat temu nigdy nie przypuszczałby, że będzie miał taką okazję, ostatnio zaczął prowadzić wykłady i zaangażował się w rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami do pracy. Co ich łączy? To, że w tych wyzwaniach widzą szansę na swój rozwój i na większą efektywność pracy całego zespołu.
Niedawno team przedstawił klientowi swój poboczny projekt – narzędzie, które monitoruje środowiska i sprawdza, dlaczego testy nie zakończyły się sukcesem. Nie było to coś zleconego lub zamówionego. To własna inicjatywa specjalistów odczuwających do tej pory brak informacji o tym, czy dane API działa. Oddolny projekt wynikający z chęci zrobienia czegoś więcej, co pomoże każdemu z osobna i zespołowi jako całości.
Poprzez powyższy przykład chcę pokazać, w pewnym uproszczeniu, że interdyscyplinarność powinniśmy rozumieć szeroko. Nie tylko jako wszechstronność pojedynczego eksperta, ale też całej grupy projektowej. Nie tylko jako szeroki zakres kompetencji, ale również jako otwartą głowę i łatwość w komunikacji.
Dlaczego to tak ważne?
Podział kompetencji motywuje do współpracy i zachęca do wspólnego poszukiwania rozwiązań. Wcześniej niepowiązane ze sobą specjalizacje, szukając razem rozwiązań, wymieniają się wiedzą, dzielą unikalną perspektywą, a to otwiera przed nimi szerszy obraz. Na tym fundamencie powstają później najnowocześniejsze, dopasowane do nowych potrzeb i odpowiadające na aktualne trendy rozwiązania. W ten sposób projektowane są dzisiaj smart miasta, gdzie efektywne wykorzystanie danych i wdrażanie technologii odpowiada realnym potrzebom mieszkańców. Tak powstają aplikacje dla lekarzy i pacjentów, przy których współpracują medycy i programiści, a także rozwijany jest przemysł, by lepiej łączyć aspekty ekonomiczne i ekologiczne.
Trzeba przy tym wspomnieć, że interdyscyplinarność zespołowa stawia również wyzwanie przed liderem danego teamu, który musi nim odpowiednio zarządzać. Już od etapu budowania, przez proces realizowania zadań, uwzględniający wymianę wiedzy i doświadczeń, po uzyskiwany po tym wszystkim efekt. W ten sposób zespół może być też przygotowany na wszelkie niespodziewane sytuacje i potrafić płynnie dostosowywać się do zmieniających się okoliczności. W takich okolicznościach projekt może się zatrzymać. Jeśli jednak zespół jest interdyscyplinarny, wtedy będzie on nadal realizowany i uniknie turbulencji.
Chodzi więc o zadbanie o to, by kompetencje rozeszły się po zespole.
Wielu inżynierów oprogramowania ma klucz potrzebny do odkrywania nowych horyzontów w świecie technologii. Wykazuje potrzebną w zawodzie ciekawość, która staje się fundamentem ich nowatorskiego podejścia i źródłem projektowanych innowacji. Jeśli podąża za nią otwartość i gotowość wychodzenia ze strefy komfortu, wtedy są już o krok od budowania interdyscyplinarności jako swojej kompetencji.
Wbrew pozorom nie musi się to wiązać z radykalnymi zmianami. Czasami wystarczy poszukać czegoś wokół, co jest blisko nas. Zasugerować nowe rozwiązanie usprawniające wewnętrzny proces lub działanie aplikacji czy systemu. Stworzyć coś, wspólnie z koleżankami i kolegami, co wychodzi poza standardowy zakres obowiązków. A może samemu spróbować swoich sił w czymś nowym lub wziąć na barki zadanie do tej pory pomijane na liście tasków i oddawane innym.
Krok w tym kierunku może przynieść nam tylko i wyłącznie korzyści. Bo interdyscyplinarność to moja i Twoja atrakcyjność na rynku pracy, którą cenią klienci, pracodawcy i współpracownicy.